poniedziałek, 18 października 2010

STA - latający symulator promu kosmicznego

Shuttle Training Aircraft (STA) to cztery samoloty Gulfstream II (oryginalnie biznesowe odrzutowce), zmodyfikowane tak aby można na nich było trenować ostatnią fazę lądowania promu kosmicznego - podejście z wysokości FL350 (10 670 m). Kokpit maszyny z lewej strony jest wierną kopią stanowiska pilota promu kosmicznego. Zarówno jeśli chodzi o wskaźniki pilotażowe jak i drążek sterowy (dzięki temu kokpit maszyny wygląda bardziej niż oryginalnie - z lewej strony centralny drążek sterowy, z prawej klasyczny wolant).
 Ponadto ułożenie fotela, okien oraz wysokość maszyny symuluje te które pilot spotka w kabinie promu co pozwala nabrać odpowiednich nawyków. Zamiast siedzących z tyłu podczas prawdziwej misji członków załogi promu z tyłu umieszczono komputery które symulują własności pilotażowe promu. Podejścia do lądowania na STA realizowane są w Kennedy Space Center na Florydzie, w baize Edwards w Kalifornii i na poligonie 'White Sands Test Facility' w nowym Meksyku. Najwięcej lotów szkoleniowych na STA odbywa się w White Sands' ponieważ miejsce to posiada pas dopuszczony do lądowania promów kosmicznych a oferuje znacznie mniejszy ruch lotniczy niż zatłoczona FLoryda czy Kalifornia. Problem z lądowaniem promem kosmicznym polega na tym że podchodzi on do lądowania bez silników - jest po prostu ogromnym szybowcem ważącym ponad 100 ton. W przypadku błedu w podejściu nie można go już powtórzyć - załoga promu na tylko jedną szansę. Zgodnie z oceną astronautów którzy pilotowali obie maszyny STA oraz prawdziwy prom kosmiczny, STA bardzo dokładnie odzwierciedla właściwości pilotażowe prawdziwego promu. "Astronauci przeszkoleni w lądowaniu na STA nie mają potem problemu z pilotwaniem prawdziwego promu" - mówi dowódca misji STS-114 Eileen Collins. Kiedy pilot steruje tym samolotem de facto pilotuje latający symulator promu kosmicznego ! Podejścia do lądowania na tej maszynie nie mozna porównać z żadnym rodzajem lądowania na normalnym samolocie - trzeba odtworzyć wyjątkowo stromą ścieżkę podejścia, bardzo słabą aerodynamikę promu (skrzydła o ogromnym skosie, małej powierzchni, dużą masą czyli ogromne obciążenie powierzchni nośnych, szybkie opadanie i dużą prędkość podejścia - ponad 250 KIAS (> 460 km/h) - dla porównania Boeing 747 podchodzi do lądowania z prędkością ok 260 - 270 km/h...) W tym celu samolot podchodzi z wysuniętym podwoziem głównym (przednie jest schowane) i włączonymi rewersorami ciągu ! Jak mówi główny instruktor lądowań na STA .Jak mówi Jack "Trip" Nickel pilot doświadczalny NASA - "Prom kosmiczny ma charakterystyki lotne cegły".
Podeście do lądowania wykonywane jest bardzo stromo i maszyna wyrównuje dopiero tuż nad ziemią - podczas całego podejścia z kabiny maszyny w ogóle nie widać nieba i widzi się tylko ziemię. Dodatkowo komputery analizując ruchy sterów symulują zachowanie promu - takie rozwiązanie pozwala pilotowi odczuć charakterystyki pilotażowe wahadłowca w kontakcie z prawdziwym środowiskiem lotu. Komputery sterują także ciągiem silnika podczas terningu pozwalając pilotowi odczuwać jak zachowałby się pozbawiony napędu prom nurkujący na podejściu do lądowania. Przed misją dowódca wahadłowca musi wykonać 1000 lądowań na STA.
 Jack "Trip" Nickel za sterami STA.
 Steve Lindsey dowódca misji STS-133 w kabinie STA.

Wszyskie fotografie: NASA 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz