Według USAF oficjalną przyczyną pierwszej katastrofy samolotu Boeing C-17 był błąd pilota – jednak raport ze śledztwa podkreśla także naruszenie przepisów oraz dopuszczenie do przeprowadzania pokazów przez zbyt agresywnie i niebezpiecznie latającego pilota. Raport został ogłoszony 13 grudnia br. przez Dowództwo Lotnictwa Pacyfiku (Pacific Air Forces Command). Samolot rozbił się w pierwszej minucie 12 minutowego lotu. Dowódcą załogi był Maj. Michael Freyholtz. Był on pierwszym nominowanym przez dowództwo Gwardii Narodowej Alaski pilotem C-17 który miał wykonać pokaz. Jednak zgodnie z wynikami śledztwa jego motywacja żeby wykonać spektakularny pokaz doprowadziła do katastrofy. 28 lipca 2010 o godzinie 18.22 czasu lokalnego C-17A o oznaczeniu 00-0173 ( o oznaczeniu kodowym Sitka 43, wystartował z pasa 06 z bazy Elmendorf-Richardson w celu przeprowadzenia ćwiczeń przed zaplanowanymi na 31 lipca 2010 pokazami Arctic Thunder. Po starcie samolot rozpoczął wznoszenie początkowe pod kątem 40 stopni. Raport zwraca uwagę na dwa poważne błędy pilota w pierwszych 10 sekundach lotu. Prędkość postępowa samolotu podczas wznoszenia była zbyt mała a wyrównanie lotu nastąpiło na wysokości 850 ft (260 m) czyli na połowie minimalnej dla tego manewru wysokości – niemniej jednak te błędy nie były jeszcze przyczyną katastrofy. Następnie pilot wykonał przechył na lewe skrzydło o 60 stopni po czym wykonał gwałtowny 80 stopniowy zakręt w lewo w celu przygotowania samolotu do szybkiego przejścia nad pasem 06-24 w kierunku „z wiatrem”. Następnie w dalszym ciągu ustawiając samolot do planowanego manewru rozpoczął zakręt w prawo o 260 stopni z przeciążeniem 2,4 g. Pilot przechylił samolot o ponad 60 stopni na prawe skrzydło (dopuszczalna wartość określona przez USAF dla C-17 wynosi 45 stopni) Prędkość samolotu spadła i była niższa o 6 kts od prędkości przeciągnięcia – uaktywniło to system ostrzegania przed przeciągnięciem tzw. stick-shaker (urządzenie powodujące drgania wolantu/drążka sterowniczego symulujące zachowanie powierzchni sterowych przy przeciągnięciu) oraz komunikat dźwiękowy ‘stall’ (przeciągnięcie) w powtarzany kabinie. Na początku pilot zignorował ostrzeżenia co było kolejnym błędem podczas tego lotu i manewru. Nie jest jasne czy pilot był świadomy że drugi pilot wcześniej wciągnął klapy co zmniejszyło siłę nośną na skrzydłach przy manewrowaniu na małej prędkości. Ponieważ samolot przeszedł w głębokie przeciągnięcie obserwator bezpieczeństwa trzykrotnie powtórzył ‘Watch your bank’: „uważaj na przechył”. Mimo to zgodnie z raportem samolot nadal prawdopodobnie był w konfiguracji pozwalającej na wyprowadzenie. Pilot jednak był skoncentrowany na dokończeniu zakrętu – następnie odepchnął od siebie drążek i wcisnął pedał wychylając w lewo ster kierunku (co jedynie pogorszyło sytuację ponieważ w tak głębokim przechyleniu część siły nośnej musiała pochodzić ze statecznika pionowego, a wychylenie powierzchni sterowej w lewo czy względem ziemi do góry spowodowało zmniejszenie tej i tak za małej siły nośnej). Kilka sekund później C-17 uderzył w linię kolejową w zalesionym terenie na północny zachód od lotniska. Podsumowując, pilot zamiast rozpocząć działania mające na celu wyprowadzenie samolotu z przeciągnięcia, kontynuował zakręt bez zmian. Finalnie samolot wszedł w przeciągnięcie z którego wyprowadzenie nie było już możliwe. Chociaż pilot rozpoczął działania mające na celu wyprowadzenie samolotu zastosował niewłaściwe procedury, ponadto zapas wysokości był zbyt mały żeby w pełni odzyskać kontrolę. Samolot który, rozbił się należał do 3 Skrzydła USAF bazującego w połączonej bazie Elmendorf – Richardson na Alasce. Załoga należała do personelu 249 i 517 eskadr transportu lotniczego. W katastrofie zginęła załoga w składzie: Pilot Maj. Michael Freyholtz, drugi pilot Capt Jeffrey Hill, technik załadunku Senior Master Sgt Thomas Cicardo, oraz obserwator bezpieczeństwa Maj Aaron Malone. Samolot wart był 184,5 mln USD. Wartość zniszczeń na ziemi oraz koszty renowacji ekologicznej terenu są obecnie szacowane przez USAF i lokalne władze. Prowadzący śledztwo uznali iż winę za katastrofę ponosi pilot samolotu, który pogwałcił przepisy oraz procedury lotu, wprowadzając samolot w obszar parametrów lotu, którego nie było możliwości bezpiecznego wyprowadzenia, pod względem położenia względem ziemi, wysokości oraz wyjście poza parametry stabilnego lotu. Ponadto pilot i obserwator bezpieczeństwa nie uświadomili sobie rozwoju niebezpiecznej sytuacji i nie podjęli właściwych działań. Poza licznymi naruszeniami procedur załoga zignorowała ostrzeżenia o przeciągnięciu. Oceniono, że źle rozłożona była uwaga załogi, oraz przeceniono możliwości własne i samolotu. Pomimo uznania winy pilota zwrócono uwagę na m.in. braki proceduralne w jednostce (3 Skrzydle USAF) oraz zbyt słaby nadzór nad działaniami pilota, a także zignorowanie planowania przez pilota zbyt ryzykownego pokazu. Podobna katastrofa miała miejsce w 1994 kiedy należący do USAF B-52 z czterema członkami załogi rozbił się podczas treningu do pokazów lotniczych wykonując zakręt na małej prędkości. W tamtym przypadku dowództwo zignorowało wcześniej napływające doniesienia o brawurowym stylu latania dowódcy feralnej maszyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz